Freelancer to wolny pracownik?

W dzisiejszych czasach bardzo trudno o znalezienie pracy na pełen etat i dodatkowo podpisanie umowy o pracę na czas nieokreślony. Pomijając etaty państwowe, gdzie o taki umowy łatwiej, rynek firm prywatnych niestety nie zachęca. Pracodawcy proponują pracownikowi tak zwane umowy śmieciowe. Zwykle najpierw zatrudniają kogoś na okres próbny (miesiąc, trzy miesiące). Później proponują mu umowę znów na kilka miesięcy, rok. Kiedy wyczerpią się ich możliwości prawne w związku z tego typu umowami (nie można tego ciągnąć w nieskończoność), starają się jakoś ominąć prawo i zaproponować pracownikowi cokolwiek, byleby nie była to umowa o pracę na czas nieokreślony. Zatrudnionemu w ten sposób pracownikowi przysługują odpowiednie świadczenia, a pracodawca musi się liczyć z tym, co mu się należy. Dlatego też w większości na rynku pracy dominują „śmieciówki”, co dla pracodawcy oznacza niższe podatki, a dla pracownika byle jakie świadczenia lub w ogóle ich brak. Na dzisiejszym rynku pracy istnieje zjawisko, które określane jest słowem freelancer. Jest to osoba, która pracuje na umowę zlecenie lub umowę o dzieło, zwykle sama odprowadza sobie świadczenia emerytalne i zdrowotne. Szuka na własną rękę ofert pracy, bierze wiele zleceń. Z tłumaczenia tego słowa można by freelancera określić jako wolnego pracownika, jednak z wolnością nie ma to za wiele wspólnego.